kz

kz

Kilimandżaro 2013

Po kilku miesięcznych przygotowaniach rozpocząłem wyprawę na najwyższy szczyt Afryki Kilimandżaro.jest to góra w Tanzanii ,leży przy granici z Kenią.Wznosi się na wysokość 5895 m.n.p.m..Wyprawa rozpoczeła się 15 sierpnia 2013 roku wylotem z lotniska Chopina do Nairobii.Po 10 godzinnym locie z transferem w Doha w Katarze o godzinie 7.00 rano wylądowaliśmy w Nairobi w Kenii.Terminal na lotnisku Wilsona kilka tygodni temu dość mocno ucierpiało przez pożar co skutkowało rozłożeniem prowizorycznego terminala w postaci wielkich namiotów.Po wykupieniu wiz transferowych za 50$ busem pamiętającym lata 70-teudaliśmy się w stronę granicy z Tanzanią.Przemierzając kolejne kilometry podziwiałem surowy krajobraz Kenii i życie ludzi które nie jest łatwe ze względu na panującą biedę.Po kilku godzinnej jeździe dotarliśmy do granicy.Przekroczenie jej wiązało się z kolejnym kosztem jakim było wykupienie wizy Tanzańskie za 50$Przy okazji jesteśmy bombardowani ofertą handlową miejscowej ludności-wszelkiego rodzajubłyskotek,koralików i innymi wyrobami rzemiosła tubylczego. Po przekroczeniu granicy i kilku godzinnej jeździe dotarliśmy do miasta Moshi skąd odebrał nas licencjonowany przewodnik i nasz gospodarz Faustin.Po kolacji usnęliśmy jak dzieci.Muszę przyznać że władze parku robią wszystkoaby wyprawa była przyjemnością,a szczyt zdobywała jak największa liczba turystów.Do naszej 6-scio osobowej grupy przydzielono 19-osobową grupę tragarzy,przewodników  i kucharzy.Po załatwieniu formalności rejestracyjnych wyruszyliśmy w drogę przez dżunglę i choć nie była to trasa taka jak pierwszych pionierów to i tak była bardzo ekscytująca.Po kilku godzinnej wędrówce dotarliśmy do obozu I Mandara na 2720 m.n.p.m.Nazajutrz naszym celem było dotarcie do obozuII Horombo na 3700 m.n.p.m.Trasa przebiegała równie przyjemnie choć już nie w otoczeniu dżungli lecz coraz uboższej roślinności.Z obozu Horombo widok na Kili mieliśmy jak na dłoni Oświetlony promieniami zachodzącego słońca wzbudza zachwyt i poczucie piękna.Następnego dnia wyruszyliśmy do obozu III Kibo na 4750 m.n.p.m.Po zakwaterowaniu nie mieliśmy za wiele czasu na swawole ponieważ rozpoczęcie ataku szczytowego zaplanowaliśmy na 24.00 Muszę przyznać że byłem nie wyspany i odczuwałem dolegliwości żołądkowe,zapewne po ostrej kuchni Eliasza.Wspinaczka nie obyła się bez problemów-jeden z przyjaciół dość mocno odczuwał chorobę wysokościową(ból głowy oraz mdłości)lecz nie poddał się i ruszył dalej.O godzinie 6.30 stanęliśmy na szczycie.Było ok.-10/15 st.zimna oraz przenikliwy wiatr,ale w zamian otrzymaliśmy nieprawdopodobny widok wschodzącego słońca,przepiękne rozlewisko chmur oraz niesamowicie piękne lodowce.Wszystko to wywołało uczucie spełnienia.Niestety z powodu ryzyka niedotlenienia  po 20 min,udaliśmy się w drogę powrotną do obozu II Horąbo.Następnego dnia zakończyliśmy tę piękną wyprawę na Kilimandżaro wręczeniem  certyfikatów oraz odśpiewaniem tradycyjnej pieśni Kilimandżaro Song i było Hakuna Matata..Po górskiej przygodzie pojechaliśmy na dwudniowe safari Ngorongoro oraz plaże Zanzibaru.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz